Użytkownikami telefonów komórkowych stają się coraz częściej dzieci, nawet przedszkolaki. Jednakże umiejętność posługiwania się nowinką elektroniczną nie równoważy się z ich kulturą użytkowania. Często my, dorośli dajemy zły przykład dzieciom, które przenoszą te obyczaje do szkoły i ulegają one rozpowszechnieniu. Przykładem może być narażanie współpasażerów na naszą prywatności jadąc autobusem bądź pociągiem. Dzieci zaczynają dziwić się wtedy, dlaczego nie mogą korzystać z urządzeń technicznych na lekcji. Szkoła jako jednostka wychowawcza zamiast wprowadzenia zakazu korzystania z telefonów komórkowych powinna wprowadzić racjonalne i dopasowane ZASADY UŻYTKOWANIA z nich w MIEJSCACH PUBLICZNYCH. Wybranie pierwszego, łatwiejszego znacznie wyjścia to tylko ucieczka od problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz